środa, 7 marca 2012

Dwadzieścia cztery

Nie, nie tylko nie one..-mówiłam sobie w myślach, proszę żeby to była nie prawda...
Jedak moje prośby były na marne.. To były one cztery lalunie ze szkoły..
Zastanawiało i zastanawia mnie to, czemu się tak na mnie rzuciły..
-jak my dawno Cię nie widziałyśmy-powiedziała jedna z czterech platynowych blondyn,
na co druga zaczęła coś nawijać o 1D nie słuchałam jej zbytnio tylko postanowiłam iść przed siebie tzn. w stronę domu. Moją uwagę przykuło tylko jedne pytanie wypowiedziane przez wszystkie obecne przy mnie ''plastiki''
-zapoznasz nas z One Direction?! - a no tak o to im chodzi, abym zapoznała ich z Nimi.. Przecież to kolejne napalone fanki...
-nie możecie sobie po prostu wykupić biletów za kulisy i na koncert?
-no możemy, ale...
-ale?-spytałam, one zawsze miały jakieś ale..
-no wiesz nie chcemy być z nimi i z innymi ich fankami
-raczej z tym nic nie da się zrobić-powiedziałam i poszłam szybciej, po dwudziestu minutach byłam już koło domu. Weszłam za bramkę. Spojrzałam w okno i moim oczom ukazała się czarnowłosa dziewczyna... Szybkim krokiem weszłam do domu i skierowałam się szybko do salonu.
Moim oczom ukazała się ta oto czarna dziewczyna, która..., która całowała się z HARRYM?!
Przez kilka sekund patrzałam się na Nich, a oczy zaczynały mi się szklić.
-Harry?!-spytałam załamanym oraz zapłakanym głosem.. Patrzyłam jeszcze na Nich i zobaczyłam jak Harry odsuwa ową dziewczynę od siebie, a moim oczom ukazuje się.. no kto ?! no kto ?! MADDY !
Do salonu wszedł ojciec.
-o widzę, że poznałaś już córkę mojej narzeczonej-powiedział, na co ja w jednej chwili wybiegłam z domu, a za mną prawdopodobnie Harry.
-ASHLEY-biegł za mną i darł się Harry, ale ja nie reagowałam ze względu na to, że jako pierwsza wybiegłam z domu miałam przewagę w biegu, co chwilę jego krzyki mojego imienia cichły, ale widać było, że się nie poddawał, ponieważ one cichły i znowu były głośnie... Biegłam ze łzami w oczach nic nie widziałam, biegłam tak przed siebie nie zważając na nic. W końcu znalazłam się w parku, wyczaiłam jakąś ławkę pod wielkim rozgałęzionym drzewem i usiadłam na niej i podciągnęłam nogi do klatki piersiowej... Zaczęłam głośno płakać, wszyscy przechodni patrzyli na mnie z jakimś przerażeniem, współczuciem, albo tak jak bym skądś uciekła z jakiegoś wariatkowa, ale nie zwracałam na to większej uwagi. Zastanawiało mnie to dlaczego ona mi to zrobiła! A jeszcze bardziej, dlaczego On mi to zrobił! Przecież tak go kochałam... Dlaczego on mi to zrobił?! Czy coś zrobiłam nie tak?! Tysiąc pytań chodziło jeszcze mi po głowie... Myślałam przez dłuższy czas nad tym mój telefon ciągle dzwonił, a na wyświetlaczu widniał napis ''HARRY ♥ ''.
Nigdy nikogo tak nie kochałam jak Jego, te jego zielone tęczówki, loczki na głowie, w sposób jaki do mnie mówił, uśmiechał się, całował... Z zamyśleń wyrwał mnie czyiś głos.
-Ashley?-popatrzyłam przed siebie przez zaszklone od łez oczy i ujrzałam Oscara. Podszedł do mnie i usiadł koło mnie na ławce-co się stało?-spytał z troską w głosie. Nic nie odpowiedziałam, po prostu wtuliłam się w Niego zalewając mu łzami zmieszanymi z tuszem, koszulę w kratę. Chwilę siedzieliśmy w ciszy, nadal się do niego tuliłam i szlochałam. Aż znowu zapytał:
-Ashley, powiesz mi co się stało?-ponownie spytał z troską w głosie unosząc moją twarz do góry, żebym spojrzała mu w te jego niebieskie oczy. Pokiwałam twierdząco głową, po czym opowiedziałam mu co się stało, zaczęłam znowu płakać. W pewnym momencie spojrzałam na Niego w jego oczy i dało się odczytać z jego oczu tekst '' a nie mówiłem ?! ''.
-tak, miałeś rację, że kiedyś mnie zostawi dla innej-powiedziałam znowu płacząc zatapiając się w jego koszuli-ale nie sądziłam, że to tak szybko nastąpi i to jeszcze z moją przyjaciółką i niedługo siostrą...
-przykro mi Ashley-powiedział całując mnie w głowę i przytulając mnie do siebie. Koło nas przechodziła jakaś grupka dziewczyn zapewne fanek One Direction ponieważ miały koszulki z ich fotografią. Nie wiem czemu ale zauważyły mnie i zaczęły robić zdjęcia, znalazło się też parę paparazzich, którzy również zaczęli cykać fotki. Nie wiedziałam, że jestem rozpoznawalna, przecież moich zdjęć jest tylko kilka na necie z Harrym, a po za tym nie widać za bardzo mojej twarzy...
W końcu sobie wszyscy poszli z aparatami. No to już mamy pierwszy temat w gazetach, stronach plotkarskich ''Czy Ashley Tomlinson zdradziła Harry'ego Styles'a ?! '', '' Kim był chłopak do którego przytulała się Ashley Tomlinson wczoraj w parku?! '' ''Czy szykuje się rozstanie Harry'ego oraz Ashley?! ''.
-czas się zbierać, późno się robi-powiedział Oscar
-która godzina?-spytałam Oscara, który wyciągnął telefon z kieszeni
-dochodzi dwudziesta-powiedział chowając go z powrotem do kieszeni spodni.
-o nie! miałam być w domu na 16-powiedziałam cała zdenerwowana
-czemu?-spytał patrząc na moją minę.
-dzisiaj miałam poznać moją przyszłą macochę-powiedziałam kiedy mój telefon po raz kolejny zadzwonił na wyświetlaczu znowu wyświetliło się ''HARRY
♥ ''-ale zresztą kiedy indziej ją poznam, nie chce dzisiaj widzieć już Harrego, ale niestety będę musiała...
-nie musisz możesz przenocować u mnie-powiedział patrząc w moją stronę
-nie nie mogę, nie chce przeszkadzać Tobie i Twojemu wujkowi
-nie będziesz-powiedział po czym pociągnął mnie za rękę, w stronę domu Jego wujka.
Po jakiś 20 minutach byliśmy już przed drzwiami do domku. Oscar otworzył drzwi po czym wpuścił mnie pierwszą do środka.
-dobry wieczór-powiedziałam ściągają buty w korytarzyku.
-a zapomniałem Ci powiedzieć wujka nie ma-powiedział zamykając za sobą drzwi na klucz
-trzeba było wcześniej powiedzieć, a nie mówiłam ''dobry wieczór'' nie wiadomo komu-powiedziałam, a Oscar złapał mnie za rękę i poszliśmy do kuchni.
-chcesz się czegoś napić?
-wodę, poproszę-chwycił szklankę i nalał mi do niej wody, po czym podał, upiłam łyk
-chodź pokażę Ci gdzie będziesz spała-wyszedł pierwszy z kuchni, a za nim ja, weszliśmy na pierwsze piętro i skierowaliśmy się do nawet dużego pokoju.
-witam Cię w moich skromnych progach-powiedział pokazując gestem ręki na pokój w którym stało duże łóżko, wielka szafa z lustrami oraz wejście do łazienki.
-przytulnie tu-powiedziałam i usiadłam na miękkim łóżku
-a więc Ty będziesz spała na moim łóżku, a ja na materacu-powiedział wyciągając materac
-nie ja śpię na materacu, bo mnie tu miało nie być-powiedziałam
-ale Ty jesteś moim gościem, więc wiesz
-łóżko jest duże więc pomieścimy się, co? nie chcę, żebyś przeze mnie spał na materacu-powiedziałam patrząc na reakcję Oscara.
-no dobra, niech będzie-powiedział podchodząc do szafy i wyciągając z niej jakąś koszulkę-to dla Ciebie, żebyś miała w czym spać, tam jest łazienka-powiedział podając mi koszulkę z jakąś postacią i pokazując na drzwi koło szafy-wzięłam ją i zniknęłam za drzwiami łazienki. Szybko przebrałam się w koszulkę, którą dostałam od Oscara zakrywała mi ledwie tyłek, zmyłam resztki makijażu i wyszłam z łazienki do pokoju, w którym był Oscar i leżał już w łóżku. Szybkim krokiem podeszłam do łóżka wchodząc szybko pod kołdrę. Położyłam się z brzegu łóżka tak jak Oscar po czym powiedziałam cicho:
-dobranoc-powiedziałam obracając się na bok
-dobranoc, śpij dobrze-odpowiedział Oscar.
Po jakiś pięciu minutach zasnęłam w objęciach Morfeusza.
                                                                         _
Witam ! I oto ukazał się rozdział DWUDZIESTY CZWARTY ;d
Mam nadzieję, że się spodoba.
Trzymajcie się ;**

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział!
    ALE ONA MUSI BYĆ Z HARRYM!
    Czekam na NN!

    OdpowiedzUsuń
  2. nieeee ona musi być z Harrym <3
    czekam na następny oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wera_LoveZayn7 marca 2012 15:09

    nie lubie tego Oscara i mi się zdaję że będzie coś kręcić

    OdpowiedzUsuń