sobota, 25 lutego 2012

Osiemnaście

Przed wyjściem czekał na nas Greg, kierowca taty i zaprowadził nas do czarnego busa z przyciemnianymi szybami. Przywitaliśmy się z Gregiem i szybko wsiedliśmy do busa, ponieważ fanki nas wyczaiły i zaczęły biec w naszą stronę. Greg siadł za kierownicą i ruszył w stronę domku, chociaż pewnie nie można było go nazwać domkiem tylko wielkim domem...
Zmierzaliśmy busem ulicami Hiszpanii. Zawsze chciałam mieszkać nad samym morzem w Hiszpanii, mieć nieziemski widok na morze, plaże.. Spać i budzić się przez promienie słońca wdzierające się do pokoju przez duże okno.. Z krótkich zamyśleń wyrwał mnie głos Grega.
-no moi kochani jesteśmy na miejscu-powiedział stając przed wysokim ogrodzeniem z białych kamieni, oraz białą ozdobną bramą. Wszyscy wysiedliśmy z busa stając przed bramą prowadzącą na podwórko domu. Greg wyciągał nasze walizki z busa, a w tym czasie wybiegł tata z domu biegnąc w naszą stronę, witając się z nami i ściskając nas jakbyśmy się z jakieś 10 lat nie widzieli. Widać było, że bardzo się cieszy, że przyjechaliśmy do niego. Po jego czułościach zabraliśmy nasze walizki, które wcześniej wyciągnął Greg i udaliśmy się za moim ojcem kamienistą dróżką prowadzącą do białych schodów oraz białej werandy, oraz wielkich szklanych drzwi prowadzących do domu. Przez szklane drzwi można było zauważyć brązowe schody prowadzące na pierwsze piętro. Weszliśmy do środka po kolei. Moim oczom ukazał się duży brązowo-kremowy salon urządzony w stylu nowoczesnym, na środku salonu stał wielka kremowa kanapa, a na przeciwko niej plazmowy telewizor oraz stolik, a za kanapą w rogu stał duży brązowy kominek. Po lewej stronie znajdowała się duża biało-brązowa kuchnia. Udaliśmy się na pierwsze piętro znajdowała się tam sypialnia ojca, dwie łazienki oraz jakiś pokoik, ale był zamknięty na klucz. Ciekawe czemu... Nie zastanawiałam się nawet tylko poszłam dalej za ojcem i chłopakami weszliśmy na drugie piętro tam My mieliśmy pokoje. Znajdowały się tam trzy pokoje, oraz jedna łazienka. Wszystkie pokoje były dwuosobowe, bliżej schodów pokój zajęli Niall i Liam, obok nich zajęli Zayn i Lou.
-no moi drodzy, a oto wasz pokój-wskazał mój ojciec na drzwi znajdujące się przy wielkim oknie i szerokim parapecie na którym leżały poduszki różnego koloru.. Nie spodziewałam się po moim tacie, że będę mogła spać w jednym pokoju z Harrym.
-naprawdę?-spytałam nie dowierzając własnym uszom
-tak, tylko grzecznie mi tam-powiedział po czym zniknął na schodach, Popatrzeliśmy z Harrym po sobie. Harry zaczął się cieszyć jak głupi. Chwyciłam za klamkę i ukazał się nie za duży, nie za mały pokój w kolorze fioletowym. Na środku pokoju stało wielkie czerwone okrągłe łóżko, a za nim były drzwi na taras, tak jak zawsze chciałam... Po prawej stronie pokoju była garderoba na nasze ciuchy, oraz osobna łazienka. Wszystko było bardzo ładnie urządzone, nie mogłam uwierzyć, że tata sam tak wszystko urządził, musiał mu ktoś pomagać... Nie zastanawiałam się nad tym tylko wciągnęłam swoją walizkę, a Harry swoją i zaczęliśmy wypakowywać wszystkie nasze ciuchy jakie wzięliśmy ze sobą. Gdy skończyliśmy wzięłam wybrane rzeczy, a mianowicie błękitny top oraz białe krótkie spodenki, wzięłam ze sobą również kosmetyczkę i zniknęłam za drzwiami łazienki, wypakowałam wszystkie kosmetyki i postanowiłam wziąć orzeźwiający prysznic, po czym umyłam włosy i je wysuszyłam i umyłam zęby. Włożyłam na siebie wybrane ubranie i związałam włosy w koka.
Po trzydziestu minutach wyszłam z łazienki odświeżona. Harry poszedł do łazienki. Było gdzieś przed szóstą rano, o dziwo nie chciało mi się spać, prawdopodobnie tak jak chłopakom zza ściany było słychać ich wygłupy towarzyszące śmianiu się. Wyszłam na taras podziwiając widok na morze Śródziemne, widok był piękny. Piaszczysta plaża, słońce wychodzące zza horyzontu morza. Marzenie, cieszyłam się na to, że akurat tu będzie to moje jedyne miejsce na ziemi gdzie będę mogła wszystko przemyśleć... Z kolejnych krótkich zamyśleń wyrwali mnie chłopcy wbiegający do nas do pokoju jak stado zwierząt. Wbiegli na taras przewracając się jeden na drugiego, jako jedyny normalnie wszedł na taras Niall.
-gdzie zgubiłaś MOJEGO Harrego?-spytał mój kuzyn stając obok mnie przy barierce
-w łazience jest, zaraz powinien wyjść, ale pamiętaj to teraz nie tylko Twój jest Harry-powiedziałam posyłając chytry uśmiech Louisowi i odchodząc od niego.
-jak to nie mój?-zdziwił się Lou po czym usłyszałam, że zrywa się na równe nogi i biegnie w moją stronę. Poczułam, że mnie łapie na ręce i biega ze mną od pokoju na taras i tak w kółko, a ja zaczynam krzyczeć '' Lou postaw mnie! ''. Lou przystanął na tarasie ale znowu zaczął biegać tyle, że w kółko na tarasie. Znowu zaczęłam krzyczeć, a na taras wleciał Harry owinięty w pasie ręcznikiem...

2 komentarze:

  1. super , ciekawe co zrobi Hzza ?.. czekam na nexta :*
    UWIELBIAM TWOJEGO BLOGA <3

    OdpowiedzUsuń
  2. HAhahah Harry w ręczniku. hahaha
    Czemu przerwałaś w takim momencie?
    hahahahahha
    Czekam na NN

    OdpowiedzUsuń