sobota, 11 lutego 2012

Sześć

Nie odpowiedział bo do pokoju wpadł Zayn w bokserkach w serduszka? Zachciało mi się śmiać, ale się powstrzymałam. Uśmiechnęłam się szeroko na jego widok i przytuliłam na przywitanie, odwzajemnił tą czynność.
-Ashley, Lou Cię szuka po całym domu-powiedział Zayn
-o nie-powiedziałam i wybiegłam z pokoju. Za mną było słychać jeszcze Zayna jak mówił '' A jej co ? '' A Harry odpowiedział krzycząc '' MARCHEWKA ! '' I zaczęli się śmiać. Zbiegłam po schodach na dół. I wpadłam do salonu. Na kanapie siedział rozwalony Lou, a na drugiej siedzieli Liam i Niall. Rzuciłam się na się rozwalonego na kanapie Louisa i zaczęłam go przepraszać, że zjadłam mu ostatnią marchewkę. Wybaczył mi ale powiedział, że zaraz po śniadaniu mam iść do sklepu po marchewki dla niego. Zgodziłam się. Do salonu zeszli z góry Zayn i Harry. Zebraliśmy się z salonu i poszliśmy do kuchni. Siadłam na blacie w kuchni i przyglądałam się im.
-no to co jemy na śniadanie?-zapytał Liam
-GOFRY ! - wydarł się Horan siadając obok mnie na blacie. Liam wyciągnął z szafki gofrownice. Louis wziął wyciągnął składniki na ''ciasto'' do gofrów. Harry zagrał się za łączenie składników według przepisu i mieszanie ich. Gdy ''ciasto'' płynne było już gotowe ja z Niallem wylewałam je na wzór w kształcie DWÓCH SERC w gofrownicy, potem je zamykaliśmy i czekaliśmy, aż się zrobią. Powtarzaliśmy tą czynność dużo razy. Zrobiliśmy z jakieś 30 gofrów. Po pięć dla jednej osoby. Gdy już gofry były zrobione Liam powyciągał składniki do dekorowania. Owoce, bita śmietana, nutella, toffi itp. Zaczęła się najlepsza zabawa. DEKOROWANIE gofrów. Jak już wszystkie nasze gofry były udekorowane wymieniliśmy się goframi i zaczęliśmy je jeść. Po jakże pysznym śniadaniu pozbierałam talerze i włożyłam je do zmywarki. Chłopcy poszli prawdopodobnie do salonu. Gdy skończyłam sprzątać dołączyłam do nich. Na jednej kanapie siedzieli rozłożeni Liam i Niall, a na drugiej Louis z Harrym i Zaynem. Mi został fotel bo nikt nie chciał się posunąć. Oglądaliśmy jakieś romansidło bo nikomu nie chciało się ruszyć tyłka. Spojrzałam na Louisa i Harrego, Louis miział Harrego po głowie. Ten widok był piękny. Zauważyłam, że wszyscy byli już ubrani, a Tylko ja siedziałam jeszcze w piżamie. Wstałam z fotela i poszłam do siebie. Z garderoby wyciągnęłam czarne spodenki i do tego białą bokserkę z ustami. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam zęby, włosy po czym je wysuszyłam. Dziś postanowiłam się nie robić makijażu. Gdy skończyłam poszłam do pokoju. Odłożyłam piżamę na łóżko i zeszłam na dół. Siadłam na moim miejscu w fotelu i starałam się oglądać.
-czemu się przebrałaś?-spytał smutny Harry patrząc w moją stronę
-no bo już 16 i nie będę was straszyła-powiedziałam biorąc poduszkę na kolana.
-no ale nam to znaczy mi to nie przeszkadzało, że byłaś w piżamę i nie straszysz mnie. A po za tym w piżamie wyglądałaś bardziej seksi niż teraz-powiedział uśmiechając się uroczo. Wzięłam poduszkę i rzuciłam w niego. Trafiłam prosto w jego twarz. W salonie wszyscy zaczęli się śmiać. Nawet Harry. Zauważyłam jak wstaje z kanapy i idzie w moim kierunku. Za nim się obejrzałam Harry już stał nade mną i się uśmiechał szeroko. Nie mogłam nigdzie uciec. Nagle rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać. Nie mogłam opanować śmiechu.
Błagałam go, żeby przestał ale mnie nie suchał.
-Lou pomóż-błagałam kuzyna płacząc ze śmiechu
-zastanowię się-odpowiedział na moje błaganie
-Lou bo nie kupię Ci marchewek-powiedziałam ciągle się śmiejąc. Zauważyłam, że Lou podnosi się z kanapy i odciąga Harrego ode mnie. Odetchnęłam ze śmiechu. Posłałam złowrogie spojrzenia Liamowi, Zaynowi i Niallowi za to, że mi nie pomogli. Obiecałam Louisowi, że pójdę mu po te marchewki. Wyszłam z salonu i poszłam na przed pokój. Ubrałam buty i narzuciłam na siebie bejsbolówkę. Wyszłam z domu i zmierzyłam w stronę najbliższego sklepu spożywczego. Szłam tak gdzieś z 20minut. Gdy doszłam do niego, weszłam do środka. Włożyłam potrzebne rzeczy do koszyka, a mianowicie  marchewki jakieś słodycze, chipsy, colę i poszłam do kasy. Zapłaciłam i wyszłam. Byłam już pod domem. Nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek... Obróciłam się w tego kogoś stronę i ujrzałam...

                                                                          _

Pojawiła się nowa postać w poście '' BOHATEROWIE ''. ;)

4 komentarze:

  1. Super, ale przerwałaś w takim momencie ;< Jutro ma być nowy ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, i zgadzam się z koleżanką u góry q 100%

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej no, jak mogłaś przerwać w takim momencie? :(
    czekam na następny no i zapraszam do siebie - nowy rozdział:
    http://livingdreamwith1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń