piątek, 24 lutego 2012

Siedemnaście

-yy?-inteligentne pytanie..
-dostarczałem Ci pizze kilka dni temu pamiętasz?-spytał śmiejąc się
-Aaa no tak-powiedziałam uśmiechając się
-Jestem Oscar-powiedział po czym wyciągnął swoją rękę w moją stronę
-Ashley-powiedziałam wyciągając rękę w stronę jego ręki. Uścisnęliśmy sobie dłonie przyjaźnie.
-miło mi poznać-powiedział uśmiechając się
-mnie również-odwzajemniłam uśmiech
-nie spodziewałem się, że tak szybko się spotkamy-powiedział chłopak. Nic nie odpowiedziałam-wnioskuję, że lecisz na wakacje, tak?-spytał patrząc na mnie
-wakacjami tego nie mogę nazwać, po prostu lecę odwiedzić ojca i spędzić z nim trochę czasu..
-też chciałbym spędzić choć trochę czasu z moim ojcem, ale nie mogę, dla niego najważniejsza jest praca więc postanowił mnie wysłać na wakacje do Hiszpanii do wuja..-powiedział smutno.
-przykro mi, mam nadzieję, że spodoba Ci się w Hiszpanii-powiedziałam, po czym uśmiechnęłam się szeroko. Porozmawiałam z Oscarem jeszcze trochę. Dowiedziałam się, że lubi jeździć na deskorolce i lubi rysować i takie tam. Ogólnie to dobrze się dogadywaliśmy. Po tak krótkim czasie wystarczająco dobrze się znaliśmy...
-mogę Ci zadać pytanie?-spytał
-jasne-odpowiedziałam
-masz chłopaka? wiem dziwne to pytanie, ale chciałbym wiedzieć-powiedział uśmiechając się. O matko mam nadzieję, tylko że się we mnie nie zakochał bo to za dużo, wystarczy, że Matt się we mnie zakochał. Ale na szczęście znalazłam miłość swojego życia...
-Tak mam.-powiedziałam spoglądając na śpiącego Harrego.Wyglądał tak słodko, niewinnie...
-rozumiem-trochę posmutniał. Pogadaliśmy jeszcze i wymieniliśmy się numerami telefonów. Harry nareszcie się obudził. Przytulił mnie do siebie i złożył pocałunek na moich ustach. Wszystkiemu przyglądał się Oscar, który siedział obok mnie po przeciwnej stronie.
-Harry to Oscar-powiedziałam kierując słowa do Harrego i patrząc w stronę Oscara.
-Oscar to mój chłopak Harry-zapoznałam ich po czym podali sobie ręce. Reszta zespołu też się z Nim zapoznała. Rozmawialiśmy w szóstkę, przekrzykując się co kto ma do powiedzenia i szturchając się na wzajem. Chłopcy polubili Oscara z czego byłam zadowolona. Zostaliśmy poinformowani, że będziemy już lądować i mamy zapiąć pasy. Tak też zrobiliśmy. Podchodziliśmy do lądowania, kiedy samolot dotknął ziemi byłam bardzo szczęśliwa, że lot dobiegł końca. Wszyscy pasażerowie razem z nami opuścili pokład samolotu, po czym udaliśmy się po bagaże. Szybko zebraliśmy wszystkie nasze walizki i udaliśmy się wyjść już z lotniska. Ale był jeden mały problem, nie mogliśmy z niego wyjść. Całe wejście/wyjście opanowały fanki oraz paparazzi. Musieliśmy wyjść tylnym wyjściem z lotniska. Ochrona odizolowała nas od fanów, po czym udaliśmy się za jednym ochroniarzem do wyjścia...

2 komentarze:

  1. Świetne!
    Widzę, że zmieniłaś trochę wystrój bloga ^.^
    Czekam na next'a!

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu taki krótki :(
    zrobiłas mi przykrość ...
    a tak ogólnie to fajny jest
    kiedy następny ???

    OdpowiedzUsuń