czwartek, 23 lutego 2012

Szesnaście

Po półgodzinnej podróży taksówką, w końcu dotarliśmy na lotnisko. Wysiedliśmy z taksówki i zabraliśmy nasze walizki z niej, każdy wziął swoją, oprócz mnie. Moją wziął Harry, bo powiedział, że nie będę jej taszczyć... Jak to Harry, jest uparty więc wolałam nic nie mówić, oddałam mu ją i poszliśmy zobaczyć czy lot się nie opóźni. Na szczęście godzina odlotu się nie zmieniła. Był nadal o trzeciej nad ranem. Chłopcy chwycili walizki, ja narzuciłam torbę na ramię, po czym udaliśmy się na odprawę. Nadeszła nasza kolej. Odprawa minęła szybko. Po odprawie udaliśmy się do pomieszczenia i czekaliśmy, aż będzie już nasz samolot. Po kolejnych minutach byliśmy już w samolocie i siedzieliśmy na swoich miejscach, a mianowicie ja i Harry, za nami Lou i Zayn, a za nimi Niall i Liam. Lot się opóźniał... Po jakiś 30 minutach wyszedł do nas pilot i przepraszał, że jeszcze nie startujemy, ale musimy czekać na jego syna. Z jednej strony byłam wdzięczna jego synowi za to, że jeszcze Go nie ma, ale z drugiej chciałabym już być na miejscu w Hiszpanii.. Po kolejnych minutach pojawił się już jego syn. Poinformowano nas, żebyśmy zapięli pasy. Pilot prawdopodobnie nakręcał na pas startu. Prawdopodobnie już na nim byliśmy i jechaliśmy po nim wzbijając się w górę, ścisnęłam rękę Hazzy.
-tylko mi nie mów, że się boisz-powiedział Hazza spoglądając na mnie
-nie no coś Ty-powiedziałam odwracając wzrok od niego, nie chciałam, żeby widział,że się boję.
-oj, no przestań przecież widzę-powiedział obracając moją twarz w jego stronę. Już byliśmy w powietrzu, lecieliśmy wprost do cieplutkiej Hiszpanii... Miło...
-no dobra, boję się, pasuje?-spytałam odpinając pas.
-tak-odpowiedział po czym złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Wyciągnęłam z torby słuchawki i MP4, po czym włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam playlistę. Oparłam głowę o ramię Hazzy i przymknęłam oczy. Od razu zasnęłam wtulona w Harrego.

Kiedy się obudziłam Hazza spał słodko. Przekręciłam się na wprost. Porozglądałam się po samolocie spojrzałam na tyły do chłopców, wszyscy słodko spali. Przekręciłam głowę w prawo i zobaczyłam tego chłopaka, który ciągle się na mnie patrzył. Przyjrzałam mu się trochę i kogoś mi przypominał jednak nie wiedziałam kogo... Po krótkim moim namyśle, chłopak się na mnie spojrzał
-wiedziałem, że się jeszcze spotkamy-powiedział po czym się uśmiechnął...

                                                                         _
Wiem, wiem nudny ten rozdział i krótki, za co przepraszam.
A i przepraszam, że nie dodawałam przez dwa dni żadnego rozdziału.
Trzymajcie się ;*

5 komentarzy:

  1. awww czekam na ntext'a <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział krótki, ale fajny.. Czekam na następny i jestem ciekawa kim będzie ten chłopak... ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. OJ JAK MOŻESZ PRZZERYWAĆ W TAKIM MOMENCIE !!! czekam ,czekam,czekam na nastęnego
    porostu KOCHAM CIE dziewczyno za tego bloga . Będe to pisała w każdym komentarzu :*****

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś niesamowita!
    Uwielbiam Twojego bloga!
    Ale zgadzam się z czytelniczką u góry:
    JAK MOGŁAŚ PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE!
    Mam nadzieje, że dzisiaj pojawi się kolejny rozdział!
    Czekam z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń